Horarna Prognoza Polityczna: Kto Wygra Wybory Prezydenckie 2025?
Pytanie do Horoskopu Horarnego zadałem 11 maja 2025. Pod sklepieniem wiosennego nieba rozegrał się kosmiczny spektakl, Pytanie: „Kto wygra wybory prezydenckie – kandydat rządzącej władzy czy kandydat opozycji?” Horoskop horarny sporządzony na ten moment odsłania dramatyczną opowieść o dwóch rywalach, których losy splatają się w układzie planet. Już sam Ascendent w królewskim Lwie nadaje scenie wyborczej dostojny, lecz napięty ton – to arena dumy, ambicji i woli triumfu. Władca Lwa, Słońce, góruje wysoko w X domu (kariera, władza) w statecznym Byku, wskazując, że kwestia autorytetu i najwyższej władzy jest teraz w centrum kosmicznej uwagi. Wszystkie oczy zwrócone są ku szczytom hierarchii – tam rozstrzygnie się los pojedynku.
Napięcie między kandydatami: Mars kontra Wenus
Na kosmicznej scenie wyłaniają się dwaj główni aktorzy tego dramatu. X dom horoskopu – tradycyjnie symbolizujący rząd i panującą władzę – znajduje się w ognistym Baranie. Jego władcą jest Mars, który ulokował się dumnie w Lwie, tuż przy Ascendencie, w I domu. Mars jako sygnifikator kandydata obozu rządzącego jawi się niczym wojownik stojący na progu pałacu: pewny siebie, widoczny i gotowy bronić swojej pozycji. Jego pozycja w I domu (domu samego pytania i uwagi świata) daje mu ogromną siłę przypadłościową – jest na scenie wydarzeń, w centrum uwagi. Choć Mars w Lwie nie przebywa we własnym znaku, nie jest też osłabiony; czerpie energię z żywiołu ognia i bliskości Ascendentu. To kandydat władzy dysponujący przewagą – stoi frontem do wyzwania, wsparty autorytetem i rozpoznawalnością.
IV dom horoskopu – rzutowany naprzeciw, w znaku Wagi – symbolizuje kandydata opozycji. Władczynią Wagi jest Wenus, i to ona przejęła rolę kosmicznej reprezentantki pretendenta rzucającego wyzwanie władzy. Wenus jednak znalazła się w ognistym Baranie (znaku Marsa), w IX domu. Dla Wenus Baran to terytorium wygnania – miejsce, gdzie traci swój blask i harmonię. Ten układ mówi wiele o sytuacji opozycji: kandydat opozycyjny musi grać według narzuconych reguł walki, na polu Marsa. Wenus w Baranie jest jak dyplomatka zmuszona włożyć zbroję – nie czuje się swobodnie, musi walczyć o każdy krok. Jej obecność w IX domu sugeruje, że opozycja opiera się na ideach, wizjach przyszłości lub wsparciu płynącym z daleka (być może autorytet moralny, zagraniczne wpływy albo duchowa misja), ale jednocześnie ten dom jest daleki od bezpośredniego wpływu na bieg wydarzeń. To tak, jakby kandydat opozycji działał nieco z ubocza głównej areny, próbując przebić się z przesłaniem do szerokich mas.
Pomiędzy tym dwojgiem rywali iskrzy od napięcia, ale i zaskakuje pewien pomyślny akcent. Mars i Wenus pozostają w aspekcie trygonu, co oznacza harmonijny przepływ energii między nimi. Czy to oznaka szacunku między konkurentami? Być może. Ten harmonijny trygon to kosmiczny oddech ulgi pośród zaciętej walki – sugeruje, że choć obaj kandydaci stoją po przeciwnych stronach barykady, łączy ich pewne porozumienie dusz lub zgodność co do reguł gry. Możliwe, że rywalizacja przebiegać będzie z zachowaniem cywilizowanych zasad, a po trudach kampanii przegrany uzna wynik bez chaosu. Trygon Marsa z Wenus wskazuje też, iż obie strony mają momenty współpracy lub zbieżności celów: jak dwaj aktorzy dramatu, którzy wiedzą, że odgrywają role w większym, przeznaczonym przez los przedstawieniu. Mimo to, napięcie nie znika – jest wyczuwalne w każdym geście i słowie kampanii, bo natura Lwa i Barana jest dumna i bojowa, a Wenus w Baranie też potrafi zawalczyć, nawet jeśli to dla niej trudne środowisko.
W klasycznych regułach astrologii horarnej patrzymy na godności planet: tutaj Mars, choć nie we własnym znaku, jest dumny w Lwie (gdzie Słońce – naturalny sygnifikator władców – użycza mu splendoru) i zajmuje silny, kardynalny dom I. To daje Marsowi potężną godność przypadłościową (czyli wynikającą z położenia w horoskopie). Wenus natomiast jest w detrymencie (na wygnaniu) w Baranie – jej godność esencjalna jest osłabiona, jakby brakowało jej wsparcia żywiołu, w którym czuje się dobrze. Dodatkowo Wenus przebywa w domu IX (dom cadentny, schowany za horyzontem akcji), co osłabia jej wpływ na bezpośredni przebieg zdarzeń. Ta dysproporcja mówi jasno: kandydat władzy (Mars) ma przewagę nad kandydatem opozycji (Wenus) zarówno pod względem siły i widoczności na arenie, jak i pewności siebie. Napięcie między nimi przypomina więc starcie nie do końca równych sił – Mars dzierży miecz i tarczę w pełnym świetle dnia, podczas gdy Wenus próbuje nadążyć, stawiając kroki w cudzych butach.
Księżyc w Skorpionie: emocje ludu i kwadratura z Marsem
Żaden horoskop horarny dotyczący publicznych wydarzeń nie byłby pełny bez spojrzenia na Księżyc – władcę emocji tłumu, zmiennego losu i dynamiki samej sprawy. Tutaj Księżyc przebywa w wodnistym, tajemniczym znaku Skorpiona, ulokowany w IV domu (tym samym, który reprezentuje kandydata opozycji). Księżyc w Skorpionie jest w pozycji upadku – czuje się nieswojo, walczy z własnymi demonami. To odzwierciedla nastrój społeczeństwa w obliczu wyborów: głęboki niepokój, silne namiętności i skrywane lęki. Skorpion niesie intensywność i ekstremalne emocje, a Księżyc symbolizuje lud – możemy więc wyobrazić sobie, że wyborcy są rozdwojeni między pragnieniem transformacji a strachem przed nią. Luna w upadku sugeruje też, że nadzieje lub obawy wielu ludzi mogą okazać się przesadne lub niespełnione; atmosfera jest gęsta od emocji, ale też podatna na rozczarowanie. Ponieważ Księżyc rezyduje w domu opozycji, wiele z tych emocji skupia się wokół kandydata opozycyjnego – to na niego projektowane są zarówno nadzieje na zmianę, jak i obawy przed nieznanym.
Co istotne, Księżyc aplikuje do kwadratury z Marsem. Ten aspekt jest kluczowy dla całej historii, bo w horarnej astrologii aplikacyjny aspekt Księżyca często pokazuje, co się wydarzy jako następne. Kwadratura to układ napięciowy, konfliktowy – nie ma tu łatwej harmonii, jest za to wyzwanie i konfrontacja. Wyobraźmy sobie Księżyc jako głos ludu lub bieg wydarzeń, który zderza się z Marsem – siłą reprezentującą obecny układ władzy. Aplikacyjna kwadratura Księżyc–Mars mówi nam, że zbliża się zderzenie interesów i woli narodu z władzą. To zapowiedź ostrej walki w kampanii lub kryzysowego momentu tuż przed finałem wyborów. Może to przybrać formę gwałtownej wymiany ciosów na argumenty, skandalu lub przełomowego wydarzenia, które wstrząśnie opinią publiczną.
Zwróćmy uwagę, że Księżyc znajduje się w znaku Skorpiona, którym rządzi Mars. W języku astrologii mówimy, że Mars „włada” Księżycem, ma nad nim pewną kontrolę lub przewagę, bo Księżyc przebywa w domenie Marsa. To tak, jakby emocje ludu, choć burzliwe i skierowane przeciw władzy, w istocie toczyły się na polu wyznaczonym przez władze. Mars niejako odbiera Księżyc z godnością – przyjmuje te emocje na swój teren. Opozycja może rozniecać niezadowolenie, ale finał tej kwadratury sugeruje, że to władza ostatecznie kanalizuje lub opanuje ten tumult. Księżyc w upadku oznacza, że lud (czy też sytuacja) jest w stanie słabości – może łatwo ulec manipulacji albo zmęczeniu konfliktem.
Kiedy Księżyc spotyka Marsa w kwadraturze, możemy oczekiwać momentu krytycznego: być może ostatnie starcie debat, ujawnienie trudnej prawdy lub wydarzenie mobilizujące elektorat jednej ze stron. Mars stoi tu mocno na pozycji (I dom), gotów odeprzeć atak. Kwadratura ta nie obiecuje, że wszystko pójdzie gładko – przeciwnie, zwycięzca wyłoni się dopiero po przezwyciężeniu przeszkód. Jednak fakt, że Księżyc zmierza właśnie do Marsa (a nie do Wenus), jest znaczący: to z kandydatem władzy nastąpi finałowe zderzenie energii. Odczytujemy to tak, że bieg wydarzeń doprowadzi do wyniku korzystnego dla Marsa, choć okupionego napięciem i walką. Gdy kurz opadnie po tej kwadraturze, ten kto okaże się silniejszy i sprytniejszy w zarządzaniu kryzysem – a horoskop sugeruje, że będzie to Mars – ten sięgnie po zwycięstwo.

Los na szczycie: Uran, Algol i wezwanie przeznaczenia
W zenicie horoskopu, na szczycie nieba (MC), rozgrywa się jeszcze inny wątek, niczym boska interwencja dodająca historii zwrotu. Uran – planeta nagłych zmian, rewolucji i nieprzewidywalności – ustawił się dokładnie na MC, spleciony z ponurą gwiazdą stałą Algol. To wyjątkowo dramatyczny znak. Algol w tradycji astrologicznej niesie energię ekstremalną, często niszczycielską: symbolizuje utratę głowy (w mitologii głowa Meduzy) i potrafi zwiastować gwałtowne upadki lub kryzysy. Fakt, że Uran przebywa w koniunkcji z Algolem na MC, sugeruje, iż na samym szczycie władzy czeka nas potencjalnie wstrząsająca niespodzianka. Możemy to interpretować jako nagły zwrot akcji w kampanii lub tuż po wyborach – coś, co zburzy dotychczasowe założenia.
Być może faworyt potknie się w ostatniej chwili, lub pojawi się skandal, który zagrozi reputacji któregoś z kandydatów. A może wręcz przeciwnie: to opozycja dostanie nagły wiatr w żagle dzięki nieprzewidzianemu wydarzeniu? Uran gwarantuje jedno – element zaskoczenia jest nieunikniony. Elektryzuje atmosferę, sprawiając, że wynik nie jest tak oczywisty do samego końca, a obserwatorzy wstrzymują oddech, oczekując niespodzianki.
Jednak w tej kosmicznej układance są jeszcze inne elementy losu. Węzeł Północny (Rahu) również usadowił się w okolicach MC. Węzły Księżycowe mają naturę karmiczną – Węzeł Północny wskazuje na kierunek przeznaczenia, często przynosi wzrost i nowe możliwości. Jego obecność na szczycie horoskopu podpowiada, że wynik wyborów będzie miał głęboko przeznaczeniowy charakter dla kraju. To jak drogowskaz losu mówiący: „tędy prowadzi droga rozwoju”. Można przypuszczać, że zwycięstwo któregoś z kandydatów jest zgodne z szerszym planem karmicznym, nawet jeśli w danej chwili dla ludzi będzie zaskakujące.
Obok Węzła i Urana widzimy również Słońce blisko MC. Słońce – naturalny sygnifikator władzy, królów i liderów – świeci wysoko, choć w Byku jest spokojniejsze, pragmatyczne. Jego bliskość MC rozświetla całą scenę finałową jasnym blaskiem. W interpretacji tego horoskopu może to oznaczać, że prawda i autorytet ostatecznie zwyciężą, a osoba, która obejmie urząd, będzie kimś jasno wskazanym przez ten słoneczny promień. Słońce patronuje Ascendentowi i stoi po stronie Marsa (władcy Barana) – to kolejna poszlaka, że kosmiczne światło sprzyja raczej obecnemu układowi władzy niż radykalnej zmianie.
Należy jednak pamiętać, że Algol z Uranem ostrzegają, iż droga do tego przeznaczenia nie będzie usłana różami. Nawet jeśli horoskop wskazuje na wygraną kandydata władzy, to układ na MC sugeruje, że stanie się to w okolicznościach dramatycznych. Być może kandydat opozycji w pewnym momencie zagrozi faworytowi bardziej, niż ktokolwiek się spodziewał – niczym meduza Algol, sparaliżuje go strachem – lecz ostatecznie ten cios zostanie odparty. A może to po stronie opozycji nastąpi symboliczna „utrata głowy”, np. wewnętrzne tarcia lub błąd, który kosztuje ją utratę szans. Uran na MC jest jak grom z jasnego nieba: rezultat może przyjść nagle, wcześniej nieprzesądzony, a jednak zgodny z tym, co w głębi ducha przeczuwał Węzeł Północny i Słońce.
Kosmiczny werdykt: kto zwycięży?
Po przeanalizowaniu wszystkich znaków niebios, astrologiczny obraz staje się jasny i pełen dramaturgii. Napięcie między kandydatami maluje się wyraźnie – Mars (władza) góruje siłą i pozycją, Wenus (opozycja) zmaga się z przeciwnościami. Księżyc odsłania burzliwe emocje ludu i wskazuje na nadchodzące starcie, ale kieruje swój wpływ ku Marsowi, jakby niósł wiadomość, że to on przejmie inicjatywę w decydującym momencie. Harmonia trygonu między sygnifikatorami sugeruje, że choć walka będzie zażarta, to zakończy się akceptacją wyniku i pewnym spokojem po burzy.
W świetle tej horarnej analizy, gwiazdy przychylają szalę zwycięstwa ku kandydatowi obozu rządzącego. Mars, silny w Ascendencie, otrzymuje wsparcie kosmosu mimo przeciwności – to obraz lidera, który utrzymuje się na pozycji. Wenus, mimo ambitnej walki, pozostaje w cieniu Marsa, osłabiona i jakby skazana na ustąpienie pola. Astrologiczny werdykt zatem wskazuje, że z większym prawdopodobieństwem to właśnie kandydat władzy sięgnie po prezydencki laur. Zwycięstwo to może jednak nie przyjść łatwo – planety zapowiadają chwilę kryzysu i napięcia, dramat, który poruszy opinię publiczną, zanim wynik stanie się jasny.
Ostatecznie jednak kosmiczny układ premiuje kontynuację władzy. Widać to w dominacji Marsa i Słońca w kluczowych miejscach horoskopu, w korzystnych (choć subtelnych) układach sprzyjających mu aspektów, a także w karmicznym wskazaniu Węzła Północnego. Kandydat opozycji wydaje się być narzędziem koniecznej przemiany – to on wznieca emocje i rzuca wyzwanie – lecz według gwiazd nie zdoła przeważyć szali na swoją stronę. Jego gwiezdna patronka Wenus jest zbyt osłabiona i odizolowana, by zatriumfować w tej rozgrywce.
Tak więc horoskop horarny, niczym ezoteryczny wyrocznia, ogłasza swój werdykt: w nadchodzących wyborach zwycięży kandydat rządzącej władzy. Triumf ten, choć poprzedzony walką i nieoczekiwanymi zwrotami akcji, jawi się jako część większego planu zapisanego w gwiazdach. Los – przejawiony przez północny Węzeł i słoneczną koronę nad horyzontem – wskazuje drogę ku stabilności obecnego porządku. W blasku dramatycznego finału to Mars uniesie rękę w geście wygranej, a Wenus będzie musiała uznać decyzję niebios.
Na firmamencie zapisano więc polityczną opowieść pełną napięcia i pasji, w której zwycięstwo przechyla się ku obozowi władzy. Gwiazdy przemówiły – teraz pozostaje zobaczyć, jak ich proroctwo wypełni się w świecie ludzi.